www.animalz.fora.pl

Idusia

Gdy ją przygarnęłam była maleńka.Miała ranę na szyi i powyrywaną sierść.Dbałam o tą szczurcię, jak tylko mogłam.W końcu Mini była całkowicie zdrowa.Uwielbiała się bawić i biegać w "tunelu" z zabawek.Pewnego dnia zauważyłam, że nie rusza tylnymi nóżkami.Pomyślałam, że coś jej przeskoczyło i zaraz wskoczy na miejsce.Niestety, minął tydzień i w ogóle nie ruszała tylnymi częściami ciała.Pojechałam z nią do weta, który stwierdził nowotwora mózgu i niewydolność odbytu.Powiedział, że szczurka tylko się męczy i lepiej będzie ją uśpić.Zgodziłam się ze łzami w oczach i wet zrobił, co trzeba.To był najgorszy dzień w moim życiu.Tylko patrzałam, jak moja ukochana Mini zasypia na wieki.Pochowałam ją w pięknym miejscu, na kwiecistej łące, pod jedynym drzewem przy skarpie.To miejsce jest położone jakieś pół godziny od domu, ale codziennie chodzę tam i ją odwiedzam.I chociaż minęły już 4 miesiące od jej śmierci, ja wciąż tęsknie i płaczę po nocach...